Kliknij tutaj --> 🐰 a na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. (BT) Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie. (BW) δο ́ξα ε ν υ ψίστοις Θεω καὶ ε πὶ γη ς ειρη ́νη, ε ν α νθρω ́ποις ευ δοκία Koczujący pasterze czuwali nad stadami w Beth
Na podobieństwo Ewangelii celem jej jest ‚pokój na ziemi ludziom dobrej woli’”. — Federal Council Bulletin (Biuletyn Rady Federalnej), tom II, nr 1 ze stycznia roku 1919, strony 12 do 14.
Wersję książkową Fascynującego zaproszenia można zamówić na stronie wydawnictwa „Więź”. Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Chwalimy Cię. Błogosławimy Cię. Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię. Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała Twoja. [] Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca.
Łukasza 2:13-14 – „I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli!”
- Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Pokój, który najpierw rodzi się w sercu człowieka, potem promieniuje na rodziny, a jeżeli jest w sercach i jest w rodzinach, to jest szansa, że będzie też w naszych małych ojczyznach i w naszej Ojczyźnie.
Site De Rencontre Musulmane Gratuit Non Payant. Chwała na wysokości Bogi, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli… Ten hymn śpiewamy w czasie Mszy w święta i uroczystości liturgiczne. Ma nie byle jaką tradycję, bo pierwsze wykonanie miało miejsce w Betlejem, w noc narodzenia Pana Jezusa, a wykonawcami byli aniołowie. Śpiewają o pokoju, który przynosi narodzony właśnie Chrystus. Bóg wchodzi w nasz świat jak każdy człowiek, rodząc się z kobiety, płacząc jak każde niemowlę. Potrzebuje pomocy Matki, która utuli Go i owinie w pieluszki, potrzebuje mocnych, ojcowskich ramion Józefa, który znajduje bezpieczne miejsce i prowizoryczną kołyskę w żłobie. Trudno wyobrazić sobie bardziej „pokojowe” wejście Boga w nasz świat. Jeden z Jego tytułów to Książę Pokoju. Mesjasza Żydzi wyobrażali sobie jako wojownika i wodza, który przemocą zaprowadzi Bożą sprawiedliwość. Na przekór tym wyobrażeniom, misja Zbawienia świata zaczyna się od płaczu noworodka. A jednak w tym kwilącym dzieciątku jest potęga, której nie ma żaden władca świata. Pasterze mogliby mieć wątpliwości, słysząc o Mesjaszu w pieluszkach. Aby wprowadzić pokój, potrzebna jest siła, skąd ma ją mieć nowonarodzone dziecko ubogich rodziców? Rzeczywiście, siła Jezusa Chrystusa będzie zupełnie nieuchwytna, jeśli mielibyśmy stosować kryteria tego świata. Może dlatego aniołowie przygotowali ten spektakularny pokaz. Pasterze słyszą śpiew nie lokalnego chóru chłopięcego, lecz „zastępów niebieskich”, co w dzisiejszym języku należałoby raczej wyrazić określeniem „armii aniołów”. Chwała Boża naprawdę „zstępuje z wysokości”, aby dać ludziom pokój. Dziś, w ostatnim dniu Oktawy Bożego Narodzenia, obchodzimy Światowy Dzień Pokoju. Nie jest to święto liturgiczne, ale inicjatywa wyszła z Kościoła, ogłosił ją papież św. Paweł VI, a było to w roku 1968, gdy świat żył w obawie, że zimna wojna między supermocarstwami przemieni się w wojnę „gorącą”. Był to też czas głębokiego kryzysu społeczeństw Zachodu i Kościoła, wewnętrznych napięć i konfliktów. Historia się powtarza. Dziś modlimy się o pokój, świadomi, że tylko On daje światu pokój prawdziwy i trwały. Pokój bowiem zaczyna się w sercach ludzkich, a te odmienić może Bóg. Na krótka metę można zapewnić bezpieczeństwo czy zapobiec wybuchowi zbrojnego konfliktu za pomocą instytucji państwowych, dyplomacji czy siły militarnej. Niestety, te same narzędzia mające zapewniać pokój, służą do wzniecania konfliktów. Dziś zresztą formy przemocy są bardzo zróżnicowane. Przemoc zbrojna jest często zastępowana przemocą informacyjną – kłamstwem, manipulacją - lub przemocą wykorzystująca siłę gospodarczą czy systemy finansowe. Bez nawrócenia w sercach możnych tego świata, nie będzie trwałego pokoju. Również w relacjach międzyludzkich, w pracy, w rodzinie, sąsiedztwie mamy tyle „wojen domowych”, konfliktów o sprawy często błahe, ale bardzo trudnych do rozwiązania. Mediacje, negocjacje czy procesy sądowe na ogół tylko na chwilę wyciszają konflikt, ale bez nawrócenia serca wrogość nie zniknie. Pasterze pobiegli do Betlejem zobaczyć Tego, który ma przynieść światu pokój prawdziwy. Nie byli rozczarowani widokiem Dziecka i Jego ubogich rodziców. Z radością oddali hołd Księciu Pokoju, aby następnie opowiadać o Nim wszystkim. Jeszcze Pan Jezus nie zaczął mówić, a oni już stali się Jego apostołami. My również, dzieląc się z innymi naszą wiarą i miłością do Chrystusa, stajemy się, jak zwykł mawiać św. Josemaria, „siewcami pokoju i radości”. W ostatni dzień Oktawy Bożego Narodzenia nasze serca zwracamy szczególnie ku Maryi. Kościół czci ją dzisiaj przypominając jej najważniejszy tytuł: Bogarodzicy. Przypomina on, że Maryja, stając się matką Jezusa w ludzkiej naturze, może być też nazywana „Matką Boga”. A skoro zrodziła Tego, który niesie światu prawdziwy pokój, nazywamy ją też Królową Pokoju.
Jak nauczał święty Jan Paweł II „Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje” . Od 28 tym przesłaniem kieruje się Krakowska Kongregacja Kupiecka oddział w Myślenicach i myślenicki Caritas, organizując wigilię dla samotnych. Dziś na strażnicy OSP Śródmieście po raz 28 spotkali się kupcy, wolontariusze Caritas Betania i wszyscy Ci, którzy do wigilijnego stołu nie mają z kim usiąść. Wspólną wigilijną wieczerzę rozpoczęła modlitwa, którą poprowadził ksiądz Tomasz Białoń. Następnie ksiądz proboszcz Zdzisław Balon pobłogosławił stoły i wspólnie z burmistrzem Jarosławem Szlachetką symboliczne przełamał się opłatkiem. Zarówno ksiądz proboszcz jak i burmistrz życzyli wszystkim błogosławieństwa Bożej Dzieciny, zdrowia i wszelkiej pomyślności, dziękując wszystkim zaangażowanym w tą piękną inicjatywę za ich trud i poświęcenie. Następnie przy wtórze kolęd rozpoczęto wieczerzę. Modlitwa i życzenia tłumaczone były na język migowy. Kupcy i Caritas postarali się również o to aby każdy otrzymał prezent gwiazdkowy, każdy z uczestników wigilii otrzymał paczki z żywnością oraz ze słodyczami.
Zrodzony na sianie, w półmroku stajenki Śpi w ramionach Maryi Jezus malusieńki. Świętą noc złocista gwiazda opromienia, Gromadzą się wokół przyjazne stworzenia. Lulajże Jezuniu snem cichym, szczęśliwym, Obdarz nas radością i szczęściem prawdziwym. Niech te święta, staną się okazją do przełamania wszelkich murów, do wprowadzenia pokoju i radości w środowisko rodzinne i tam, gdzie tego pokoju brakuje. Niech Dziecię Jezus, które przyniosło światu radość, szczodrze nam wszystkim błogosławi oraz prowadzi, tak jak niegdyś pasterzy i mędrców, do nędznej szopki, w której odnajdziemy Największy Skarb świata. Serdeczne życzenia bożonarodzeniowe i noworoczne dla wszystkich miłośników naszego karmelitańskiego Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny „Na Piasku” w Krakowie skłądają Bracia Karmelici.
„CHWAŁA NA WYSOKOŚCI BOGU, A NA ZIEMI POKÓJ LUDZIOM DOBREJ WOLI” Niechaj Tajemnica Bożego Narodzenia ubogaci Was łaską, napełni pokojem i radością, nauczy kochać Boga i ludzi. Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności na Nowy Rok 2015. Życzą Duszpasterze Ks. Proboszcz Krzysztof Lala Ks. Wikariusze: ks. Łukasz Rączka i ks. Karol Faj
W kolejnym rozważaniu o Mszy św. ks. Roman Stafin omawia hymn "Chwała na wysokości Bogu". Hymn Gloria. O nim chcemy dzisiaj rozważać. „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli…”. Aby zrozumieć podniosłość tego hymnu i jego znaczenie, trzeba by się cofnąć w czasie, udać się na pola betlejemskie i wsłuchać się w śpiew aniołów przy narodzonym Bożym Synu: Gloria in exelsis Deo. Wtedy na pewno cały świat rozbrzmiewał tym hymnem, który obwieszczał przyjście jego Zbawiciela. Śpiewając Gloria, chwalimy Boga i wyrażamy nasze głębokie przekonanie, że Jemu należy oddawać cześć za to wszystko, co uczynił dla człowieka w swoim planie zbawczym i co ciągle dla nas czyni. „Chwała (...), a na ziemi pokój ludziom dobrej woli” – czy rozumiemy dobrze te słowa? Nie chodzi tutaj – jakby się wydawać mogło – o ludzi, którzy mają dobrą wolę służenia Bogu, lecz o ludzi, których Bóg miłuje. Właśnie tak! Na takie rozumienie tych słów naprowadza nas tekst zawarty w Ewangelii według św. Łukasza: „Chwała (...), a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (2,14). Bóg upodobał sobie w ludziach, upodobał sobie w nas, bo za nas wszystkich Jego Syn oddał swoje życie. W miłości swojej Bóg pragnie nas wszystkich obdarzyć pokojem; pokojem Jego królestwa, pokojem trwałym, pokojem, który przekracza nikły pokój wypracowany – często siłą – przez człowieka i pokój utrzymywany mocą armii. Boży pokój przyszedł na świat przez to, co w oczach ludzi jest małe i słabe. Syn Boży narodził się w stajni, w ubóstwie, ale jednocześnie obdarza człowieka trwałym darem pokoju. Szczęśliwy ten, kogo serce jest wypełnione pokojem Pana! Dalej śpiewamy w tym hymnie: „chwalimy Cię, błogosławimy Cię, wielbimy Cię, wysławiamy Cię, dzięki Ci składamy”. Szukamy tutaj po prostu słów, aby wyrazić Bogu naszą cześć i wdzięczność. Odczuwamy jednocześnie ubóstwo tych słów, gdyż nasze serce czuje więcej i chciałoby więcej wypowiedzieć. Następnie wymieniamy imiona Boga: „Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze Wszechmogący”, i zwracamy się do Chrystusa: „Panie Boże, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste”. A potem trzy razy prosimy Chrystusa, Baranka Bożego, o miłosierdzie: „zmiłuj się…, przyjmij błaganie…, zmiłuj się…”. Jan Chrzciciel, widząc nadchodzącego Jezusa, tak Go właśnie nazwał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). Baranka Bożego, zabitego za nasze grzechy, zmartwychwstałego, siedzącego po prawicy Ojca, prosimy, aby zmiłował się nad nami. Dlaczego zwracamy się do Niego? „Albowiem tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy…”. On jest święty, a my, grzeszni, chcemy czerpać z Jego świętości, mieć w niej udział, w niej wzrastać. Aby to mogło się dokonywać, musi jego miłosierdzie nas najpierw podnieść. Reasumując: hymn Gloria jest wyśpiewaniem chwały Bożej i oddaniem czci najpierw Bogu Ojcu, następnie Synowi Bożemu i w zakończeniu Duchowi Świętemu. W nim rozbrzmiewa więc chwała Trójcy Przenajświętszej. Józef Wolny /Foto Gość Tablica na Polu Pasterzy w Betlejem. Gdy mówimy o Bożej chwale, to przypomina się historia życia św. Ignacego Loyoli. Burzliwa była jego młodość. Jako rycerz brał udział w wielu walkach. W roku 1521 został ranny w bitwie pod Pampeluną, w Hiszpanii. W czasie leczenia, które trwało pół roku, rozczytywał się w życiu Jezusa i w żywotach świętych. Pod wpływem tej lektury dokonało się w jego życiu nawrócenie. Postanowił nie służyć już więcej ziemskim panom, tylko Bogu samemu; żyć „na większą chwałę Bożą” (ad maiorem Dei gloriam). Te słowa stały się jego życiowym hasłem i także jego wspólnoty, zgromadzenia księży jezuitów, Towarzystwa Jezusowego. W sztuce św. Ignacy malowany jest często w ornacie. Już samo to obrazowe przedstawienie uświadamia nam rolę Eucharystii w jego życiu i duchowości. W autobiografii czytamy, że gdy po nawróceniu uczestniczył we Mszy świętej, to „w chwili podniesienia Ciała Pańskiego, widział oczyma wewnętrznymi jakby promienie białe idące z góry. I (...) widział jasno zmysłem swoim, jak Pan nasz Jezus Chrystus jest obecny w tym Najświętszym Sakramencie”. Najczęstszą łaską doświadczaną przez Ignacego w czasie odprawiania Mszy świętej były łzy. Były one bardzo częste. Sam pisze o tym w swoim Dzienniku tak: „Kiedym skończył Mszę (...) doznałem przy modlitwie przed ołtarzem wielkich szlochań i obfitości łez (...), odczuwając wielką miłość i słodycz duchową”. Ignacy wiedział jednak doskonale, że nie łzy i pocieszenia są tu najważniejsze, ale miłość i szacunek do Boga. Dlatego tak napominał samego siebie: „idąc do Mszy winienem z wielką czcią i uszanowaniem wymawiać imię Boga, Pana naszego (...), a nie szukać łez (...) i ćwiczyłem się często w tym uszanowaniu”. Wróćmy na koniec naszego rozważania do wymienionego już hasła zakonu księży jezuitów; brzmi ono: „na większą chwałę Bożą”. Człowiek, szczególnie młody, często pyta: Dla czego warto żyć? Dla kogo? Może i my stawiamy takie pytanie? I może szukamy człowieka, na którym moglibyśmy się oprzeć, któremu moglibyśmy zaufać, który byłby światłem na naszej drodze, którego wierności moglibyśmy doświadczyć. No i nierzadko takiej osoby nie znajdujemy. Nawet najbliższa osoba potrafi zawieść; taka jest moc pokus szatana, taka jest potęga grzechu, że nawet najbliższa osoba po wielu latach potrafi zawieść. Żyjmy przede wszystkim dla Bożej chwały! Niech ona będzie w naszym życiu na pierwszym miejscu, a wtedy wszystko inne będzie na właściwym miejscu! Wtedy uszczęśliwimy także drugiego człowieka, no i sami znajdziemy odpowiedź na pytanie, dla kogo warto żyć. Modlitwa św. Ignacego Loyoli (po Komunii Świętej): „Pragniemy Ci, Panie, podziękować za Twoją miłość i łaskę, za to, że dajesz nam siebie – Chlebie żywy, którego spożywamy jako pokarm życia wiecznego. Powyższy fragment rozważań pochodzi z książki tarnowskiego kapłana ks. Romana Stafina „Skarb Kościoła”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Diecezji Tarnowskiej „Biblos” w 2020 roku. Można ją kupić TUTAJ.
a na ziemi pokój ludziom dobrej woli